Legendy prusickie. Legenda o żebraku co bogaczem został i duchu baronowej Heleny - Prusiceinfo.pl

Legendy prusickie. Legenda o żebraku co bogaczem został i duchu baronowej Heleny

Biedny żebrak schronił się w świąteczny wieczór w ruinach zamku dawnego właściciela - barona Kurzbacha. Za swoje dobre serce otrzymał nagrodę.
strefahistorii.pl

Dawno temu w Prusicach, znajdował się znany w całej okolicy zrujnowany zamek. Miejscowi uważali, że można w nim spotkać ducha barona Kurzbacha – dawnego właściciela. Za życia mówiono o nim, że miał konszachty z diabłem i był niesłychanym gwałtownikiem. Gdy zmarł, jego duch błąkał się po ruinach tajemniczego zamku.

Ludzie omijali tego miejsca, ponieważ uważali, że zły duch może wpłynąć na nieurodzaj ziem. Gdy przyszła zima i czas świąt, a ziemie pokryte były białym dywanem śniegu, dzieci oczekiwały prezentów oraz wieczerzy wigilijnej.

Wszyscy mieszkańcy byli bardzo uradowani i szczęśliwi, że mogą spędzić czas w rodzinnym gronie, prócz jednego żebraka ze Żmigrodu. Wędrownik musiał schronić się przed mrozem i ukrył się w ruinach tajemniczego zamku. Gdy już udało mu się zorganizować posłanie, położył się do snu. Pomimo ogromnego zmęczenia ciągłą wędrówką, nie mógł zmrużyć oka i towarzyszył mu dziwny niepokój. W środku nocy, nagle ujrzał na jednej ze ścian ruin cień człowieka, kształtem przypominający kobietę. Zjawa ubrana w białą szatę podeszła do jego legowiska i powiedziała:

Mam na imię Helena i za życia byłam baronową. Mój mąż kazał mnie zamurować w komnacie. Zlituj się nade mną! Marznę!

powiedziała zjawa

Zobacz też: Legendy o Prusicach. Legenda o lekkomyślnym baronie i nieszczęśliwej żonie

Biedak pomimo tego, że miał zniszczone okrycie, zdjął je i podarował duchowi. Zjawa pochyliła się nad wędrownikiem, który pokazał swoje dobre serce i powiedziała:

Dzięki Ci. Twoja litość i dobro zbawiło mnie!

szepnął duch

Po tych słowach widmo zniknęło, a żebrak przez długi czas zastanawiał się nad tym co się przed chwilą wydarzyło, aż zmorzył go sen.

Rano po przebudzeniu cały drżał z zimna. Obok jego łoża zauważył niewielką szkatułkę. Wyciągnął rękę aby sprawdzić co jest w środku i nie uwierzył – we wnętrzu szkatułki było złoto.

Wędrownik już nigdy nie zaznał głodu i zimna. Za swoje dobre serce został nagrodzony życiem bez trosk i biedy. Wieczorami modlił się, aby dusza baronowej Heleny zaznała spokoju.

Więcej z Prusiceinfo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *