Legendy o Prusicach. Legenda o zemście zza grobu
W miejscowości Kaszyce Wielkie w przeszłości mieszkał pan, który miał swojego kucharza. Mistrz gotowania miał jedną słabość – wściekał się na myśl o tym, że zbliżał się czas prania bielizny, ubrań i pościeli, gdyż bardzo nie lubił pomagać praczkom.
Gdy już musiał pomagać w praniu, robił to bardzo niechętnie, a jego lament można było usłyszeć w całej okolicy. Szlachcic z radością oglądał swojego sługę, który dostawał drgawek podczas wywieszania bielizny na sznurach. Kilka razy w roku był zmuszany do tych czynności, aż w końcu zdecydował się na zemstę.
Zobacz też: Legendy o Prusicach. Legenda o lekkomyślnym baronie i nieszczęśliwej żonie
Po wielu latach służby szlachcicowi, kucharz zmarł. Wraz z nadejściem wiosny przyszła pora na porządki. Szlachcic przed Wielkanocą zarządził wykonanie generalnych porządków, w tym prania. Praczki umieściły pościel w drewnianych baliach i pozostawiły ją na całą noc.
Nagle o północy rozległ się straszny krzyk. Szlachcic jako jedyny miał na tyle odwagi, aby wstać i sprawdzić co się dzieje. Jego oczom ukazał się przerażający widok. Widmo w białym, długim stroju wlokło się po piaszczystym podwórzu, w trakcie wydając z siebie dziwne odgłosy. Szlachcic nie miał wątpliwości, że jest to duch kucharza, który przyszedł się zemścić.
O poranku na podwórzu mieszkańcy zastali straszny bałagan. Wszystkie pościele i bielizna były porozrzucane, podarte oraz uplamione błotem. Przy każdym kolejnym praniu historia także się powtarzała.
Potomek zmarłego szlachcica zdecydował o rozbiórce grodu. Obiekt zburzono całkowicie i wybudowano nową rezydencją w innym miejscu. Duch kucharza już nigdy więcej nie wrócił aby zdewastować pranie.
Zobacz też: Legendy o Prusicach. Legenda o cudownym ocaleniu Sofki